[2] Moje drgawki obudziło Go i od razu bez namysłu zapytał co się ze mną dzieje. Nie odpowiedziałam nic, dalej byłam w szoku. Miałam ochotę krzyknąć, żeby się wynosił i więcej nie pokazywał w moim domu, ale nie mogłam. Ta gulała w moim gardle nie pozwalała wydusić ani jednego słowa. Gdy zobaczył obłąkanie w moim oczach, przestraszył się. "Kochanie, co się z Tobą dzieje, proszę Cię odezwij się do mnie!" - krzyczał. A ja nic, przerażona popatrzyłam na niego i łza pociekła mi po policzku. Wstał - dalej patrzył na moją twarz - złapał moją rękę i pocałował ją. Już miałam mu ją wyrwać gdy nagle zadzwonił telefon - to mama, kazała mi iść do sklepu. Na szczęście. Gdy On usłyszał, że gdzieś się wybieram, złapał mnie w pasie i powiedział "Kotek, wypuszczę Cię jak mi powiesz co się stało". Wyrywałam się - na nic. Jedyna co mogłam wydukać to jedno zdanie "Przejrzyj swoje wszystkie smsy i wtedy będziesz wiedział co się ze mną dzieje, zostaw mnie w spokoju!". Wybiegłam z domu.
|