CZ. 3 - na powierzchni utrzymywałam sie tylko dzięki tej linie z bojami . Wzięłam głęboki oddech i zanurzyłam się po to aby przejść pod liną . Gdy wynurzyłam się, kumpele na brzegu zaczęły krzyczeć, ja byłam cholernie szczęśliwa, ze udało mi się to zrobić . Gdy chciałam odgarnąć włosy z oczu, ręka którą trzymałam line ześlizgnęła się, a ja automatycznie zaczęłąm tonąć . Słyszałam tylko plusk wody i krzyki dziewczyn, nagle poczułam jak czyjaś ręka mnie chwyta i przyciąga do siebie . Byłam tak wystraszona, że nie zwróciłam uwagi na mojego ratownika tylko objęłam go mocno rękoma. Gdy już wyszliśmy na brzeg przytuliłam się do niego mocno. Moje nogi objeły go w pasie, a ręce zaplotłam wokół jego szyi . Łzy napłynęły mi do oczu . Gdy z jego ust usłyszałam czułe `przepraszam` już wiedziałam kto mnie uratował. Posadził mnie koło ogniska i przykrył kocem . Przeprosił jeszcze raz, przytulił mnie do siebie i pocałował z ogromną czułością . A ja do dziś dziękuję losowi za tamten dzień .
|