Od 40 minut czekała na telefon od Niego, żeby powiedział, kiedy i gdzie mają się spotkać. W końcu zadzwonił, aż podskoczyła z radości. Odebrała udając, że mało ją obchodzi to co ma jej do powiedzenia, a w głowie wciąż miała wydarzenia, sprzed roku. Powiedział, że mają się spotkać jutro, tam gdzie kiedyś się spotykali. Była tam 30 minut przez czasem, z Przyjaciółką i czekały na Niego. Nie zjawił się, a czekała dwie godziny. Tylko dał nadzieję na to, że coś może się zmienić, i być tak jak kiedyś, jednocześnie znów ją raniąc... / tracegrawitacjee
|