przerwał ich spacerowanie po parku siadając na ławce. zajęła miejsce koło Niego pogrążając się w ciszy. - dlaczego nigdy nie mówisz o swoich marzeniach? - zagadnął. spuściła głowę chcąc, żeby włosy zasłoniły jej twarz w tym płonące policzki. - bo są głupie. - wymamrotała. - bardzo głupie. - cicho westchnął. - powiedz mi. - poprosił. czuła na sobie Jego przeszywające spojrzenie. - jeśli nie domyśliłeś się do teraz, mówienie Ci o nich nie ma sensu. - szepnęła. - powiedz mi. - powtórzył. przeniosła na Niego spojrzenie zgarniając opadające na twarz kosmyki. - co? że Cię kocham? że moim marzeniem jest, żebyś to uczucie odwzajemnił? - wydusiła i zanim się zorientowała pocałował ją w kącik ust. - uznaj je za spełnione. - mruknął.
|