Nagle wszystko przysnęło, obudziła się w ciemnym pokoju, do którego wpadały poranne promyki słońca. To był tylko sen, na szczęście sen. Spoglądając na telefon zobaczyła wiadomość. Właśnie od niego. „Śpij dobrze Miśka, nie zapomnij mnie rano obudzić”. Odetchnęła z ulgą. Jednak, mimo, że to był tylko sen nie zmieniało to faktu, że płakała, a poduszka była cała mokra od łez. Wiedziała, że gdyby jemu coś się stało, nie wybaczyłaby sobie tego. Trwałaby przy jego łóżku. Z drugiej strony bardzo pragnęła takiej sytuacji, w której mogłaby poświęcić mu cały swój czas, a po wszystkim On by to docenił i ich bajka skończyła się happy end’em. /zumadogucia
|