a może to problem tkwi we mnie? Może chodzi tutaj o to, że znacznie bardziej wolę ociekać sarkazmem niż czułością? Nigdy nie lubiłam być wylewna w swoich emocjach, nigdy nie głaskałam nikogo słowem i tak trudno przywyknąć mi do tego, że ktoś może tego potrzebować, że ktoś bez tego się dusi. /esperer
|