[Cz.II] A przecież tak bardzo cieszyła się każdą wspólną spędzoną z nim chwilą . Walczyła . Niby był przy niej ale czuła się okropnie samotna. Brakowało jej tego czegoś, co kiedys on dawał jej na codzień . Zapomniała jak to jest sie usmiechać szczęściem . Wiedziała , że on z nią po prostu jest . Tylko jest . Od tak . Cierpiała z tego powodu . Było jej cholernie przykro , że traci mężczyzne swoich marzeń. Mężczyznę który był dla niej wszystkim . I choć bardzo chciała nie mogła na to nic poradzić Pewnego dnia zawdznił do niej . Poprosił o spotkanie . Poszła . nie miałą juz nic do stracenia . Czekała na niego pod straytm dębem gdzie zawsze oboje lubili przesiadywać . Kiedy zauważyła , że sie zbliża poczuła dziwny ciężar na klatce piersiowej . Chciała nabrać powietrza aby ulżyć sobie głębokim oddechem ale nie mogła . Nie wiedziała co się z nią dzieje . Nie zauważyła nawet kiedy do niej podszedł . Nie przywitał się z nią jak zawsze .
|