Podbiegłam do Niego ze łzami w oczach , natychmiast brał mnie w Swoje ramiona, pytając urocz ''komu mam dokopać''. Ocierał moje zły końcem rękawa swojej ulubionej bluzy. Dzisiaj sam je wywołuje, jesy ich osobistym autorem. Nie potrafię zroumieć, jak mężczynaz tak czułego faceta potrafi się zmienić w tak nieczułego idiotę...
|