nie wiem. na prawdę nie mam pojęcia czemu, ale życie zaczyna dla mnie tracić jakikolwiek sens. 'miłość', 'przyjaźń'.. kurde, to takie fałszywe, nawet nie wiem jak to określić.. kiedyś wydawało mi sie, że człowiek żyje po to, aby znaleźć miłość, szczęście u boku drugiej osoby, z nią mierzyć się z życiowymi trudnościami.. ale co jeśli ktoś nie umie już kochać ? co wtedy ?
|