Cały mój zaczepisty humor potrafi zepsuć pewna lala w szpilach i różowej spódniczce. Przechodząca obok ze swym napakowanym frajerem lecącym na nią jak ćma w ogień. Na nogach mam swoje ulubione rórki, kolorowe trampki oraz ubraną dresową bluzę a ona patrzy na mnie jak na jakąś waraiatkę. Mam wtedy taką ogromną ochotę podejść i powiedzieć jej, że różową mini w życiu niczego nie załatwi. Trzeba mieć jeszcze coś tam w środku czego ona nie posiada. /smerfne_niebo.
|