Iść. Po prostu iść naprzód. Wyciągnąć przed siebie najpierw jedną nogę, potem drugą. Nie zatrzymywać się, nie przystawać. I nie rozglądać się. Trzymać głowę wysoko i patrzeć śmiało wprost. Niech inni spuszczają wzrok. Sprawiać wrażenie pewniej siebie. Jeśli ktoś zawoła, uznać to za echo odbijające się od białych ścian korytarza (...) Koniec ze słuchaniem, odpowiadaniem na pytania, wykonywaniem poleceń. Koniec wszystkiego. Więc trzeba iść! Ale iść, nie biec (...) I powstrzymywać łzy. Nie płakać.
|