Podchodzisz do mnie pewnym krokiem, pytasz o taniec, nie widzę nic w tym złego, poza tym, że nie potrafię tańczyć. Mówię Ci to, a Ty w dalszym ciągu nie rezygnujesz- idziemy na parkiet. Trzymasz mnie za rękę i próbujesz ośmielić, wchodzimy na parkiet. Łapiesz mnie w talii, zaczynasz prowadzić. Nie opieram się Tobie, nie potrafię. Twoje dłonie są w dotyku takie delikatne, stanowcze, mają w sobie też coś z namiętności. Na każdy krok w tańcu, muszę idealnie się skupić, ja i taniec to dwa inne światy., utrudniasz mi to, nie potrafię skupić się na tańcu., dużo bardziej skupiam się na Tobie. Nad tym jak wyglądasz, jak się poruszasz, co do mnie mówisz. Twoje oczy, kiedy patrzą w moje.. całkowicie mnie rozpraszają.../zapomnianaprzezwszystkich
|