Czasem czuję się jak Roszpunka.Tylko ,że treść mojej bajki brzmi całkiem inaczej."Dawno,dawno temu żyła sobie księżniczka imieniem Roszpunka. Kilkanaście lat temu została uwięziona w wysokiej wieży, uwolnić miał ją książę . Ale był jeden warunek : Roszpunka miała się w nim zakochać, dopiero wtedy mogła spuścić mu swoje włosy. Pewnego dnia zjawił się niespodziewanie. Dziewczyna zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia.On w niej również. Jednak,kiedy był w połowie wspinaczki,zawahał się. Nie wiedział,czy jest pewien swoich uczuć.Szybko więc zeskoczył i powiedział,że jeszcze na pewno po nią wróci.Ona czekała i płakała. W międzyczasie pojawiło się jeszcze wielu innych książąt,ale żadnego z nich nie była w stanie pokochać,bo kochała tamtego jednego,który ja zostawił." Czy wrócił po nią ? Wróci ? Mam taką nadzieję.Chciałabym ,żeby moja bajka mogła zakończyć się szczęśliwie.I żeby mój książę wrócił do mnie i już nigdy nie zostawiał.
|