ten zapach, który niemal zapomniałam, teraz otacza mnie ze wszystkich stron. mam ochotę krzyczeć, wrzeszczeć, ale z radości. dopiero teraz czuję, jak z biegiem czasu wszystko stawało się toksyczne, niebezpieczne. pomijając już nawet kłótnie, łapanie mnie z całej siły za nadgarstki, obrażanie, wyśmiewanie, moje kompleksy, odsuwanie się od innych ludzi. najgorsze było to, że straciłam kilku, którzy byli wielką częścią mnie. spieprzyłam to tak, że nie mam odwagi nawet spojrzeć im w oczy i powiedzieć 'cześć'. to, jak bardzo zatracałam się w tym z dnia na dzień. coraz gorszy nastrój, wieczorny płacz. i teraz uczucie, jak nagła ulewa w słoneczny dzień. dzika, niepohamowana radość. bo, mimo, że straciłam tak wiele, niektóre rzeczy mogę jeszcze odzyskać! moje 'chcę' i 'mogę' nie jest już ograniczane przez nic. teraz czuję, że żyję.
|