chciałabym teraz po prostu wyjść, zatrzasnąć za sobą drzwi, tak bez słowa, nie mówiąc dokąd, po co, dlaczego, po prostu iść, przed siebie, donikąd, a jednocześnie szukając sensu, który coraz częściej gubie. wszystko upada z nerwami. a o co mi chodzi ? no właśnie. kocham pytania bez odpowiedzi. nie rozumiem. to tak jakby właśnie moja dusza wyszła sobie ze mnie i poszła na spacer, i nie ma jej za długo, pewnie zapomniała o ciele, które tutaj siedzi i nie wie co sie dzieje. ogarniesz ? zgubiłam kawałek serca. = , =
|