kiedyś uczyliśmy się poznawać siebie nawzajem, każdy chciał wiedzieć jak najwięcej, zapamiętać ważne szczegóły. lubiliśmy nawet rozmawiać godzinami tylko o sobie, nie wliczając innych osób, innego świata. wydawało mi się wtedy, że czas nie istnieje, że zawsze będzie dobrze i cukierkowo. po tym wszystkim mijały minuty, miesiące - dalej było bez mian, dalej chcieliśmy razem śmiać się i płakać. przyjaźń, miłość, czy coś więcej? to nie miało określonej nazwy, uczucie było zbyt silne. szkoda tylko, że wszystko to czas przeszły, a teraźniejszość to nuda. coś jest nie tak, wyskoczył jakiś błąd. musimy to zmienić - to nasza pieprzona misja, zaczynamy od teraz. nie odkładajmy siebie na potem.
|