lubię chodzić po mieście, mijać ludzi, którzy pędzą co tchu, do nikąd.
patrzeć na rozpędzone samochody, siedzieć na ławkach w cichym parku,
parku, w którym siedziało pewnie z 100 osób takich jak ja, osób, które czują,
że stoją w miejscu, ale nie potrafią znaleźć siły, na krok do przodu.
|