Tego nie grali jeszcze... Miałam dość, miałam dośc niedotrzymywania słowa, czułam się dodatkiem do zycia. Chciałam to ratować, bo jakby nie było zalezy mi. Napisałam wczoraj do niego ze mam dosc ze czuje sie jakby mial mnie w dupie. Mielismy dzis porozmawiac. Zadzwonil zapytall co robie. Kapałam sie ustalilismy ze odezwe sie za jakies pol godziny. Zadzwonil ze cos mu wypadlo i bedzie mogl za 2 godziny, wkurwilam sie ale powidzialam ok. Gdy minlo 3 godziny napisalam ze jak nie zamierzał znalezc dla mnie czasu to mogl dupy nie zawracac. Odpowiedzialo mi milczenie, po 4 godzinach probowalam sie dodzwonic, niestety 2 telefony mial wylaczone... spasowalam... napisalam ze kolezank przyjdzie po rzeczy... nie ma czego ratowac...
|