Ta mała dziewczyna, mająca zaledwie sto pięćdziesiąt centymetrów wzrostu, dwanaście lat na koncie, optymistycznie patrząca na świat, niewidząca żadnych wad, której największym problemem są ,,dziuńki ze wsi'' to właśnie ona mi uświadomiła jak dobrze być jeszcze dzieckiem i nie warto śpieszyć się do dorosłego życia. Jeszcze czeka nas tyle poważnych decyzji do podjęcia, miłosnych rozczarowań. Mam wrażenie, że przez gimnazjum zmarnowałam tyle czasu o myśleniu o idiotach, gdzie powinnam całymi dniami latać po mieście. Żałuję cholernie, ale dziękuję jej, że teraz mnie uświadomiła, gdy mam jeszcze rok na to wszystko.
|