W słonecznym cieniu,na miękkim kamieniustojąc siedziała młoda staruszka.Podszedł do niej wysoki mężczyzna niskiego wzrostu,z brodą bez zarostu, i mówi:„Ależ dziś mamy mroźny upał!”Na to kobieta, nic nie mówiąc, rzekła:“Będąc bezdzietna, mam ja mądrego syna, jednak bardzo głupiego.Poszedł on do portu, a były tam trzy statki – jeden cały, drugiego pół, a trzeciego wcale nie było.No i on wsiadł na ten czwarty statek i utonął,i wylądował na bezludnej wyspiena której zaatakowali go biali murzyni.Wszedł na gruszę, rwał pietrusze aż cebule leciały.Nadleciał tam wtedy właściciel tego bananowca i krzyczy:«Złaź pan z tego kasztana, bo to MOJA wierzba!»A on dalej mieszał wapno
|