nigdy więcej nie zakłóciła żadnego przyjęcia. zapraszana, przychodziła. nagle zauważali, że jej nie ma. wychodziła, nie mówiąc nic nikomu, i wracała w największym pośpiechu, najczęściej taksówką, do domu, aby położyć się na swojej poduszce i płakać w spokoju. bo ona tak naprawdę chciała tylko pić i tęsknić. i umrzeć czasami chciała.
|