Byłam wtedy na spacerze z przyjaciółką. Spotkałyśmy Cię przypadkiem. Porozmawialiśmy,pożegnaliśmy. Pomyślałam, że moje życie bez Ciebie nie miałoby sensu. Poszłyśmy więc na miejscowy dworzec. Zeszłyśmy do podziemi. Wzięłam czerwony spray i zaczęłam pisać. Wylałam na ścianę wszystkie moje uczucia do Ciebie,napisałam ,jak bardzo Cię kocham. Chciałam Ci pokazać,że bardzo Cię kocham.Bardzo,bardzo. Jednak,kiedy to zobaczyłeś ,zdenerwowałeś się. Stwierdziłeś,że to głupie,że nie wszyscy muszą wiedzieć o moich uczuciach,że nie muszę niczego udowadniać. Niejeden facet na Twoim miejscu byłby szczęśliwy,że jego dziewczyna na prawdę bardzo go kocha i w środku nocy wypisuje sprayem takie rzeczy na ścianach ,a co za tym idzie,ryzykując,że ktoś ją złapie na gorącym uczynku. Jednak Ty byłeś na mnie zły. I od tamtego dnia wszystko zaczęło się sypać...
|