Było niedzielne popołudnie , leżałam na łóżku w swoim pokoju. Usłyszałam dźwięk dzwonka, a potem głos mamy mówiący :,, Masz gościa " Wyszłam na podwórko, stał on - uśmiechający się do mnie. Nie odezwałam się - zatkało mnie. Zaprowadziłam go do swojego pokoju. Zamykając drzwi zapytał : ,, Nie cieszysz się ". Odpowiedziałam : ,, Jasne że się cieszą,a le mówiłeś, że nigdy mnie nie odwiedzisz " , a on na to ,, Głuptasie, chciałem ci zrobić niespodziankę" Nie opowiedziałam nic . On podszedł do mnie... złapał za rękę i przytulił , tak mocno jak nikt nidy mnie nie przytulał. Szepnął do mojego ucha : ,, Nie złość się na mnie " potem pocałował mnie delikatnie w usta i znów szepnął : ,, Kocham Cię głuptasku" .
|