Przyszedł do parku, w którym siedziałam i słuchałam muzyki. Podbiegł, zaczął coś mówić, a ja parsknęłam mu śmiechem w twarz. W końcu wyrwał mi komórkę i słuchawki krzycząc : - kurwa, słuchaj mnie. Nie wytrzymam bez ciebie dłużej. Wróć, nie daję rady. - Na te słowa wstałam, zabrałam moje rzeczy z jego ręki i odeszłam. Tym gestem chciałam mu zaznaczyć, że to naprawdę koniec i nie chcę go znać. Nie dam się więcej wykorzystywać, już nie. | wmbp.
|