kolejny wieczór z serii 'tęsknię, kurwa tęsknię'. leżałam na łóżku, było około pierwszej w nocy, blask księżyca zalewał mi twarz. poczułam wibrację telefonu, sięgnęłam pod poduszkę. wiadomość była od Niego, zaczęliśmy pisać.. '- co tam? - nic. próbuję zasnąć. - przepraszam, że Ci przeszkadzam. chciałem tylko napisać, że ładnie Ci w tej turkusowej koszulce, którą dziś nosiłaś. - nie utrudniaj, do cholery. - usypiania? - nie. - to czego? - chcę o Tobie zapomnieć! żadnych komplementów. nawet ograniczmy pisanie. nie patrz na mnie. będzie łatwiej, o wiele. - dobrze. rozumiem. już więcej o mnie nie usłyszysz. cześć.'. po kilkunastu minutach zasnęłam, z myślą, że to co zrobiłam, okaże się słuszne. następnego dnia nie przyszedł do szkoły. nie odpisywał. nawet kiedy tydzień później do Niego poszłam, nikt mi nie otworzył... minął rok. to właśnie dziś dostałam kartkę od Jego przyjaciela. 'mam nadzieję, że już mnie nie kochasz. przepraszam. szkoda, że tak wyszło. ja nigdy o Tobie nie zapomnę. (rl)
|