Byłam z bratem na wakacjach u babci , setki kilometrów od Niego, właśnie siedziałam nad jeziorem i opalałam się , przy tym jedząc moje ulubione żelki , wyciągając ostatniego z paczki wkurzyłam się bo do miasta miałam 30 min.drogi,a zapasy się skończyły.– Wydaję mi się ,że tak ślicznej Pani jest potrzebny cały karton żelków.- odezwał się za mną bardzo znajomy dla mnie głos.-Odwróciłam się i zobaczyłam wraz z moim braciszkiem mojego chłopaka śmiejącego się, i do końca pobytu miałam przy sobie trzy ukochane rzeczy i osoby przy mnie. / marcin :****************
|