był wieczór, było zimno, mgła zamazywała obrysy domów ona stała przy wejściowej bramie myśląc że On jej nie zauważy, myliła się, podszedł do niej, ona zwyczajnie go olała, on tłumacząc jej że to co między nimi jest, ma sens i nie wierzy w żadne słowo typu " nie kocham cię " bo i tak wiedział że to nie prawda.
Stali obok siebie nie mówiąc nic, w końcu on wyciągnął paczkę fajek, ona nie wiele myśląc wyciągnęła dłoń w stronę paczki i wyciągnęła szluge on patrząc na nią wyrwał fajkę z reki , co ty robisz ? - krzyknęła - kochanie nie pozwolę żebyś się truła ! Objął ją i pocałował . / x.loveforever.x z mała pomocą sweetworld . ;d
|