Leżeliśmy nieruchomo. Słuchałam jego oddechu. Ostatnie co pamiętam, to jego ramię na mojej talii, kiedy za oknem można było zobaczyć piękny zachód słońca. W końcu poczułam się bezpieczna. Kiedy ponownie się odezwał, był to tylko szept w ciemności. - Ej, słońce? Nie odchodź beze mnie. Co mogłam powiedzieć? Tylko jedno. -Obiecuję.
|