Na dyskotece było bosko. Tańczyliśmy, piliśmy, bawiliśmy się razem, naszą kochaną paczką. Zapomniałam o tym koszmarze, który trwał przez długi czas. Wszystkie rany się nagle zagoiły i czułam się wartościową kobietą. Później nadszedł czas na przytulańca, do którego zaprosił mnie ledwo poznany kolega. Było okej, do czasu kiedy jego ręce nie zjechały poniżej moich pleców. Automatycznie się od niego odsunęłam i z wyzwiskiem dostał w twarz. Nie pozwolę aby to wszystko się powtórzyło, nie pozwolę aby jakiekolwiek dłonie robiły to co ten potwór. | wmbp.
|