przyjaźń nie polega na wspólnych rozmowach , śmianiu się , wypadach w różne miejsca . chodzi o zaufanie i wiarę w siebie nawzajem . nam tego brakowało , więc to musiało się prędzej czy później rozpaść . wiesz jak reagowałam , kiedy słyszałam , że któryś z przyjaciół coś na mnie burknął albo tym podobne ? mówiłam : - ej , daj spokój . może miał zły dzień , wstał lewą nogą , pokłócił się rano z mamą , opryskał go samochód na pasach , za wcześnie obudził go kogut . - brałam pod uwagę wszystkie opcje , czasem nawet nierealne . usprawiedliwiałam ich na każdym kroku . szkoda , że robiłam to tylko ja .
|