Wyszła na balkon. Wpatrywała sie w spadające z nieba płatki śniegu. Myślała o nim, swoim byłym. Dlaczego ją opuścił, tak po prostu.. Bez jakiego kolwiek wyjaśnienia. Wciąż szukała lepszego rozwiązania do tego, jednak bezskutecznie. Nagle, w oddali zobaczyła piękną, uśmiechniętą dziewczyne, wtulającą się w swojego ukochanego. Odrazu widać było, że sie kochają. Zazdrościła im tego. W jej oczach pojawiły sie łzy. Spojrzała w górę - w niebo. Coś ją tkneło. Wytarła łzy i wróciła do domu. Rzuciła sie na łóżko. Leżała przez klika chwil, po czym pomyślała - czuje sie tak jak nigdy. Mam wyjebane, nie ma już miejsca dla ciebie. Zamykam oczy, i widze tylko przyjaciół. Nie ma już ciebie, twojej twarzy, twojego imienia. Nie znaczysz już dla mnie nic, kompletnie nic, i czuje sie z tym kurwa bosko. / nie wiem czyje .
|