Ona- dziewczyna z uśmiechem na twarzy każdego dnia. On- mega przystojny chłopak. Połączyła ich miłość do muzyki. Chodzili razem na koncerty, spotykali się. Czuli się razem dobrze. Pewnego dnia poprosił ją by byli razem. Zgodziła się byli wtedy najszczęśliwszymi ludzmi na świecie. Następnego miesiąca dostała od niego wiadomość sms-ową, że jest w drodze do Stanów z rodziną. Jej serce jakby zadrżało przeczuwała, że coś się stanie - zadzwoniła do niego nie odbierał. Martwiła się. W tym momencie jej mama włączyła TV na wiadomości, chwyciła się za głowę wołając córkę. Samolot w którym lecieli miał wypadek. Nik nie przeżył. Dzwoniła do niego chyba ze 100 razy, jego tel. milczał. Wiedziała że nie powinna pozwolić mu lecieć. Nie chciała już żyć bo jej największy skarb jaki miała w sercu odszedł do Domu Ojca. Wpdła w depresję pragneła nikogo widzieć, nie wychodziła nigdzie. Po jakimś czasie zrozumiała, że spotkają się, muszą on przecież obiecał że zawsze będzie czekać na nią. /smerfne_niebo.
|