Siedzieliśmy obok siebie. Cała ekipa darła się nie zważając na to o czym rozmawiamy. Mówiłeś coś ,że czujesz się odtrącany i niepotrzebny...W końcu przestałam Cie słuchać. Zamyśliłam się ,a zarazem zaczęłam się bać ,że Cie stracę mimo iż chwile wcześniej twierdziłeś ,że boisz się ,że to ja odejdę. Przeraził mnie fakt ,że kompletnie nie potrafię wyrażać swoich uczuć. Nawet nie potrafię pokazać jaki jesteś dla mnie ważny i podziękować za to ,że tak cholernie się o mnie troszczysz. Zauważyłeś ,że Cie nie słucham. Wstałeś i odszedłeś ,a ja nie potrafiłam nawet za Tobą pójść i pokazać ,że bardzo mi na Tobie zależy. Odpaliłam fajka ,bo wiedziałam ,że nie lubisz jak pale. Za moment poczułam jak ktoś usiadł obok i wyciągnał mi go z ręki. "Wiedziałem ,że nie chciałaś żebym odchodził" szepnąłeś...;*
|