Lubię patrzeć jak moja przyjaciółka znowu się zakochuje, widzieć w jej oczach dwie iskierki, uśmiech na twarzy. Lubię słuchać jak opowiada o swoim nowym obiekcie westchnień. Lubię z nią przeżywać te chwile radości bo wtedy przypomina mi mnie samą. Pamiętam, że również zachowywałam się tak jak ona. Przeżywałam każdą wiadomość i każdy uśmiech, już nie wspominająć o każdym słowie wypowiedzianym podczas spotkania. Bo coś w tym wszystkim jest fajnego. Te wszystkie pierwsze spotkania... Szkoda tylko, że po dłuższym czasie to już nie to samo. Wszystko się zmienia i jakby mniej tej miłości? Sama nie wiem jak to jest.
|