Podeszła do swojego chłopaka, delikatnie pocałowała, wysoki brunet swoją silną dłonią, lekko przyciągnął ją do siebie i przytulił, czuła jego miłość, ciepło, pomimo złej pogody. Zrozumiała, że wreszcie nie musi chodzić z podkrążonymi oczami po nieprzespanych nocach, nie musi wylewać codziennie łez przez jakiegoś idiotę, któremu wydaje się, że wie co to jest miłość, a potem cały następny dzień udawać, że jest szczęśliwa, że ten idiota ją nic nie obchodzi. Teraz poczuła się bezpiecznie, po raz pierwszy wiedziała że na prawdę kocha, że jej definicja miłości nie składała się tylko i wyłącznie z jego imienia, ale są w niej razem, pierwszy raz była na prawdę pewna, że ma kogoś kto czuje do niej to samo. Chciała wyjść na szczyt świata i zakrzyczeć; ,,jestem szczęśliwa!".znalazła faceta, którego pokochała swoim całym sercem, pomimo iż było ono już tak zniszczone przez miłość, pomimo iż obiecywała sobie, że nigdy nikomu już nie zaufa.../blablaxoxo
|