I przeszła obok niego obojętnie, jak gdyby nigdy go nie znała, nie chciała pokazać, że cierpi, nie chciała dać mu tej satysfakcji, wtedy wyglądała najpiękniej, patrzył tylko on, a ona czuła się tak jakby jej serce miało zaraz rozerwać klatkę piersiową, tak, kochała go, codziennie mocniej, jednak nadal nie zapomniała tych wszystkich łez, które wyryły w jej sercu ogromną nienawiść do świata. Wreszcie poczuła, że jest w stanie wszystko osiągnąć, bez niego, bez jego cholernie pięknych oczu, uśmiechu. Nie musiała już słuchać tych wszystkich kłamstw, stała się najmocniejszą, zajęła pozycję wygraną, on już się nie liczył./blablaxoxo
|