Czasem, po dłuższym okresie smutku i osamotnienia nadchodzi taki czas, że aż robi mi się zimno w środku. To trochę tak, jakby każdy mój smutek zamienił się w kostkę lodu. Później, jak to z lodem bywa, wszystkie te kawałki zlepiają się w jedną całość i zamrażają wszystkie ciepłe, pozytywne uczucia. I tak jest, kiedy ludzie mnie pytają co się dzieje. Nawet nie jestem im wstanie sprecyzować, bo wszystkie przykre uczucia tak się skumulowały i zmieszały, że nie umiem podać jakiegoś konkretnego powodu.
|