Była późna jesień. Padał deszcz. Biegła przed siebie, a krople chłoszczące jej twarz ukrywały chaotycznie spływające po jej twarzy łzy. Nie mogła uwierzyć, że to powiedział. Nie chciała go znać. Nic nie czuła. Jej spazmatyczny oddech zagłuszał głośny szum zimnego wiatru, który bezlitośnie smagał jej twarz. Chciała zniknąć. Zapomnieć. Chciała przestać czuć i odpłynąć w błogą nicość i euforię.
|