chodzi po prostu o to, że nigdy nie był typem chłopaka, który byłby w stanie skraść moje serce. był grzeczny, uprzejmy i dobrze wychowany. przepuszczał dziewczyny w drzwiach, ustępował miejsca starszym paniom i zdarzało mu się zajrzeć do książek. a ja potrzebowałam cholernego łobuza, który pije, pali, klnie, dawno zapomniał którędy do szkoły i każdą noc spędza na osiedlu. chciałam skurwysyna, który zabierze mi to serce i już nigdy nie odda.
|