Siedziała na kancie parapetu, wdychając głęboko do płuc świeże powietrze.Z jej brązowych tęczówek błyskało szczęście.Z uśmiechem na twarzy przeglądała w głowie wspólne obrazy ich spotkań.Ich wygłupy,całusy w policzek.Tak uwielbiała to.Czuła się wspaniale.Była szczęśliwa,bo kochała takiego skurwiela,któremu za chiny nie może wyznać miłości ! ♥/nie.rycz.mala
|