2 cz. Z czasem pogodziłam sie z tym. Nie potrafilam na niego wplynac. Pewnego dnia zadzwonił do mnie jego brat, powiedział, ze ten lezy w szpitalu, miał wypadek i bardzo prosił bym go odwiedzila. Bez chwili zastanowienia wsiadłam w taksówke i pojechalam do szpitala. Przed szpitalem czekal na mnie jego brat.Zaprowadził mnie do sali, w której lezal moj ukochany. Kiedy ujrzalam go w takim stanie wpadlam w histeryczny płacz. Zostałam z nim sam na sam. Jednak on ciągle spał. Nagle poczulam jak lekko sciska moją dłon.Otworzyl oczy i powiedział;
-dzisiaj odejde, lecz chcialam bys wiedziala, że ja też cie bardzo kocham...`
|