Nie wiedziała, w którę stronę podążać. Coś ją przyciągało,
lecz równie mocno odpychało. Szła na oślep, nie wiedziąc nawet gdzie jest obecnie,
ani ile dni/ miesięcy już idzie. Kierowała się ostatnią rzeczą jaka jej została...
miłością do kogoś, kogo nawet nigdy nie poznała i nigdy nie widziała.
Wierzyła, że ktoś na nią czeka i choćby miała go znaleźć na ostatnim zakręcie swojej drogi,
nie poddawała się. Za mocno kochała by przerwać swoje poszukiwania,
zwłaszcza w tym momencie, gdy czuła, że to już blisko, a czuła tak od lat...
od dnia gdy upadła i nie mogła wstać.
To wtedy postanowiła iść w nieznane
i dowiedzieć się co każdemu z nas na końcu drogi jest pisane...
|