Widząc cię na korytarzu szkolnym z dumą przeszłam obok ciebie i twojej nowej dziuni. Widziałam twoje spojrzenie, widziałam ten cholerny żal w twoich oczach. Na następny dzień zapukałeś do moich drzwi. Z twoim prostackim uśmiechem wyciągnąłeś do mnie ramiona, a gdy miałeś już mnie przytulić krzyknęłam, abyś nigdy więcej tego nie robił, nie nazywał mnie swoją. Bo twoja nie jestem od czasu, kiedy wybrałeś ją. / wezmniepocalujbejbi
|