Wieczorem z jego pokoju dobiegały dźwięki okropnej awantury - podniesione głosy wykrzykiwały sobie prosto w twarz oszczerstwa i złośliwości, raniące riposty wypełniały gwieździstą noc brutalnymi słowami, które nigdy nie powinny zostać wypowiedziane, których nie da rady cofnąć.. słowa, po których wybiegła stamtąd i biegłą tak, aż z braku sił i wycieńczenia ugięły się pod nią kolana; upadła na ziemię i, dopiero teraz, widząc przed sobą mokre plamy, zauważyła, że płacze. Wylewała z siebie łzy, które nie były oznaką szczęścia. Były to łzy słone i gorzkie; łzy bólu, smutku i cierpienia. Łzy, które wypalały jej skórę i wnętrze. Bezsilne łzy, które nie potrafią cofnąć czasu.
|