Po wszystkim, dał mi swój numer.
Walkę sama za sobą wygrywałam, bez narzekania o swoim losie, czego nie mogę powiedzieć o moim towarzyszu.
Życie toczyło się dalej, a my dalej ciągnęliśmy tą znajomość. Było mi źle, że nie powiedziałam mu tych dwóch słów, wtedy w wakacje. Jednak teraz jest już za późno, a czasu cofnąć się nie da. Wiem jednak, że gdyby można było go cofnąć, nie wahałabym się ani trochę. Powiedziałabym mu to prosto w twarz, a potem sprawy potoczyłyby się jedna, po drugiej…
Nadszedł taki moment, w którym pod wpływem emocji napisałam mu, że go kocham. To był niby błąd, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, co o tym myśleć…
|