9:00 rano-wakacje. W swojej piżamie w serduszka i misie podeszła do okna. Słońce świeciło jej prosto w twarz. Nagle usłyszała miłe, znajome głosy. Otworzyła balkon i wyszła na niego. Na huśtawkach na jej podwórku już od rana siedziała jej ekipa. "-Jaki z Ciebie śpioch! Czekamy na Ciebie już od pół godziny!". Z uśmiechem odpowiedziała "-Dajcie mi piętnaście minut i już schodzę". Pomimo tego, że zostawił jąby poczuła się samotnie, jednak zostali jeszcze jej przyjaciele. Najcenniejszy skarb, który nigdy od niej nie odejdzie.
|