ognisko, piwa ukrywane przed nauczycielką w bluzach, latające kiełbaski, migdalenie się w wysokiej trawie, bezcenne zawstydzenie kumpli przy grze w butelkę, powrót średnio trzy kilometry w dwie minuty. godzina dziewiąta następnego dnia, szybkie ogarnięcie, kierunek stajnia. przez ponad dziesięć godzin - malowanie drągów, stojaków, oprowadzanie dzieciaków na kucykach, oswajanie koni z nowymi przeszkodami, trening, przygotowanie reszty konkurencji do zawodów. powrót do domu, spanie, pobudka o 8, ponownie nakurwiamy na stajnie. wakacje '11, przejdziecie do historii.
|