Siedzieliśmy na ławce.Patrzałeś na moje załzawione oczy, na twarz, po której co kilka sekund spływały łzy. Na moją opuszczoną głowę, trzęsące się ręce. Kazałeś popatrzeć mi się w Twoje oczy, były takie piękne, ale smutne. Kazałeś mi w nie patrzeć i obiecać Ci, że nie będę o tym myśleć i przede wszystkim nie będę płakać,bo nie warto. Wtedy poczułam, że kocham Cię jeszcze mocniej niż dotychczas.
|