[1września'08]– jest parę minut przed siódmą rano, rower zaparkowałam pod płotem, zapaliłam ostatniego papierosa i nawet nie zdawałam siebie sprawy jak bardzo zmieni się moje życie po przekroczeniu progu drzwi[wellcome to xxx] wszystko nowe, nieznane – jak to zwykle przy nowej pracy[pierwszej]; najtrudniejszy był pierwszy tydzień, no w zasadzie miesiąc, a potem nie zauważyłam kiedy była już gwiazdka i znałam już prawie wszystkich, nawiązałam pracownicze przyjaźnie, a w przerwie świątecznej potrafiłam zatęsknić za pracą; dobrze wiem, że praca nie była lekka, system trzech zamian okazał się męczący, no i nagle wszystko zaczynało się rozmijać szkoła – praca – dom – przyjaźń – no i miłość[byłam związana z m.l. od października’06]; tak dotrwałam do kwietnia, moje 20-te urodziny spędziłam na nocnej zamianie; okazało się, że polubiłam tą prace i ludzi z którymi pracuję, kiedy to zostałam przeniesiona na inną linie – manualną[kara za brak posłuszeństwa]; i tu poznałam brakujące ogniwo - m.g.
|