Krzyczałeś ich, śmiałeś się, chociaż pętla na szyi spijała łzy
Ziemia bez serca skazuje na żałobę
Nikt nie wiedział, że życie Ci ciąży
Dziś zerkasz z gwiazdozbioru, wczoraj w klubie z loży
Zamykam oczy, wybija godzina niefartu
Tak jakbym puszczał w ruch sekwencję wypadków
Nikt Ciebie nie zwróci, nikt tego nie zmieni
Leżysz czarną mgłą osnuty
Oddech pełen ziemi zapadnięty w gardło
Martwy język, cisza
Obraz stoi przed oczami, nie oddychasz ...
|